Przygoda zaczyna siew pociągu PR relacji Gdynia Chylonia- Bydgoszcz. Prowadzący wsiada w Sopocie, im bliżej Gdańska Głównego tym grupa się powiększa i coraz bardziej uśmiecha się Gandalf zaskoczony frekwencją. Długą podróż umilamy sobie rozmowami, drzemkami, spacerami z psem po pociągu i zjadaniem malin.
Wysiadamy w Pruszczu Pomorskim, grupa liczy 15 osób i pies. Wyruszamy asfaltowym szlakiem, na skrzyżowaniu dróg na chwilę zatrzymujemy się przed obeliskiem upamiętniającym Szlak Bojowy I Armii W.P. Mijamy Wałdowo, Zbrochlin. Po około 8 km docieramy do pierwszego postoju w Topolnie przy górze Św. Rocha. Danka, jako jedyna wchodzi na górę, fotografuje płytę nagrobną rodziny Kublickich-Piotuchów, reszta grupy odpoczywa. Potem oglądamy źródło Św. Rocha i poprzez odcinek specjalny przez pole oziminy wracamy na drogę. W miejscowości Topolno mijamy remontowany kościół p.w. Nawiedzenia NMP. Droga prowadzi nas w kierunku grodziska Talerzyk, jednak po drodze zatrzymujemy się zrywając i zjadając przydrożne śliwki. Wspinamy się na grodzisko i podziwiamy przepiękną panoramę, widać Wisłę i Świecie. Z Talerzyka schodzimy dwiema grupami, jedni drogą, drudzy przez sady zbierając gruszki i jabłka. Z szosy skręcamy w stronę wału wiślanego, aby podziwiać Stację Pomp Topólno. Potem wędrówka krótka wzdłuż i po wale połączona z podziwianiem okolicy. Nagle skręcamy w lewo i podchodzimy do domu podcieniowego w Chrystkowie. Oglądamy obiekt tylko z zewnątrz, bo trwa remont. Odpoczywając w cieniu obserwujemy zwierzęta gospodarskie biegające po podwórku: psy, koty, kury i małe prosiaczki (hm ,rozmiar dobry na rożen- stwierdza pasibrzuchowo jedna z koleżanek).
Ruszamy w dalszą drogę, podziwiając Rezerwat Ostnicowe Parowy Gruczna. Docieramy w końcu do Gruczna naszego kulinarnego celu. Festiwal Smaku w Grucznie otacza nas wiele dźwięków i zapachów. Udajemy się na godzinną wyprawę wzdłuż stoisk wypełnionych różnego rodzaju smakołykami: sery, kiełbasy, mięsa, lody, nalewki, miody. Wiele stoisk oferuje degustacje, są też zawody psów i występy zespołów folklorystycznych.
Mijamy również grodzisko w Grucznie, jednak nie wspinamy się na nie najedzeni festiwalowo. Około 16.00 z żalem opuszczamy festiwal i ruszamy na 4 kilometrową trasę do dworca kolejowego w Parlinie, gdzie Gandalf kończy pierwszą wyprawę z Pasibrzuchem.
Lucyna Belau
24 km, 15 uczestników